Jak uczyć nastolatka wiedzy finansowej?

Moje dziecko jest jeszcze takie malutkie… Rozczulasz się czasami, patrząc na dryblasa, który przerósł cię o głowę, szykującego się do wyjścia z kolegami. Nie ma sensu obciążanie młodego człowieka problemami finansowymi, słyszysz od teściowej. Mąż dodaje, daj mu spokój, zdąży się w życiu napracować i nakombinować, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego. To wielki błąd, bo o pieniądzach trzeba rozmawiać, a obowiązkiem nas, rodziców jest przekazanie naszym dzieciom wiedzy o finansach. O tym, jak przeprowadzać z dziećmi rozmowy na ważne tematy pisze również strona wiarygodnaszkola.pl

Dlaczego to konieczne?

Polski system oświaty, jest delikatnie mówiąc niedoskonały i nasze dzieci opuszczają mury szkoły bez żadnej wiedzy na tematy finansowe. Nie wiedzą, czym są podatki, jakie jest minimalne wynagrodzenie i ile kosztuje utrzymanie mieszkania. Jeśli nie wyniosą określonej wiedzy z domu, to skąd? Rówieśnicy niewiele im powiedzą, bo sami niewiele wiedzą, a więc mogą liczyć tylko na nas.

Podstawa to szczerość

Gdy nastolatek mówi „mamo daj” zastanów się, co odpowiedzieć. To wiek, w którym spokojnie możesz włączać dziecko w dyskusje o domowym budżecie i świadomość mu, jakie są wasze dochody, koszty i na co w związku z tym was stać. Tylko to także trudny wiek, gdy rodzic przestaje być autorytetem, a w jego oczach zaczynają zyskiwać znajomi i rówieśnicy. To dlatego tak ważna jest szczerość waszych relacji i uświadomienie dziecku, że nie na wszystko możecie sobie pozwolić, ale też uzasadnienie swoich decyzji.

Nie tłumacz się, objaśniaj

Nie chodzi o to, aby tłumaczyć się przed własnym dzieckiem, ale o to, aby aktywnie zaangażować je w prowadzenie budżetu domowego. Proste, zaproś dziecko do wspólnej analizy rachunków za dostawy mediów i usług, zacznij tłumaczyć, skąd biorą się takie kwoty i jak się je wylicza. Taka praktyczna lekcja będzie daleko bardziej skuteczna niż bezustanne pokrzykiwanie „zakręć wodę, jak myjesz zęby” czy „zgaś światło, skoro wychodzisz z pokoju”.

Ucz oszczędzania i racjonalnych zakupów

Naprawdę nawet młodsze dziecko można nauczyć racjonalnych zakupów. Wystarczy wysłać je z lista po zakupy i obiecać, że wszelkie oszczędności na produktach trafią w jego ręce. W ten sposób motywujemy do analizy cen poszczególnych artykułów i szukania oszczędności. Nastolatka trzeba włączać szczególnie w planowanie większych wydatków, związanych z realizacją marzeń i pomóc w stworzeniu planu oszczędzania.

Powierz dziecku własne pieniądze

Kieszonkowe pozwala na racjonalną i praktyczną naukę zarządzania własnymi pieniędzmi. Tylko najważniejsze jest ustanowienie konsekwentnych zasad. Ważny jest termin wypłaty oraz to, na co mają być przeznaczone pieniądze. Nastolatek spokojnie może dysponować większą kwotę, która pozwoli mu na opłacenie korepetycji czy zakup własnych kosmetyków i odzieży.

Karta i konto – symbole dorosłości

Konto i karta kojarzą się z poważnym, dorosłym życiem, ale przede wszystkim dają dziecku poczucie samodzielności i autonomii. W ten sposób dziecko czuje, że może podejmować własne decyzje, a ty jednocześnie uczysz go, ponoszenia konsekwencji, jeśli nie wszystko się uda. Daj nastolatkowi prawo do błędu, bo wcześniej czy później go popełni. Lepiej, by stało się to wtedy, gdy jest pod twoją opieką.

Pierwsza praca

Nie ma nic gorszego niż nuda, a więc postaraj się pomóc nastolatkowi zagospodarować czas wolny w wakacje i spróbuj mu ułatwić znalezienie pracy. Dorywczo, można kosić trawniki, wykonywać prace porządkowe czy pilnować dzieci lub pomagać w rozkładaniu towarów na półkach. Zaproponuj także wielkie porządki, połączone z garażową wyprzedażą wszystkich zbędnych w domu przedmiotów. Takie pierwsze zarobki cieszą, dają satysfakcję, a przede wszystkim, ciężej się je wydaje niż te, które po prostu „spadają z nieba”.