Czy warto mieć intercyzę?

Intercyza to słowo, które w Polsce kojarzone jest raczej z amerykańskim serialem niż ze zwykłym życiem przeciętnej rodziny Kowalskich. Tymczasem, to wielki błąd, bo umowa dotycząca rozdzielności majątkowej małżonków, naprawdę wiele ułatwia i sprawia, że po prostu spokojniej śpimy. Dlaczego jesteśmy tak niechętni podpisywani intercyzy i czemu to błąd?

Czym właściwie jest ślub?

W dniu zawarcia małżeństwa myślimy o bardzo wielu sprawach: o wyglądzie sukni, smaku dań na przyjęciu, o tym, czy goście nam dopiszą… Nie myślimy tylko o tym, że właśnie podpisujemy umowę majątkowej wspólnoty małżeńskiej. Od tej pory wszystko, co zarobimy, należeć będzie w takim samym stopniu do nas i naszego małżonka. Co więcej, każdy dług także będzie wspólny. Poniesiemy także jednakowo wszelkie konsekwencje niepowodzenia w interesach czy upadłości. Czy naprawdę jesteśmy na to gotowi?

Świadomość

Przeciwieństwem wspólności majątkowej jest intercyza, czyli umowa przedmałżeńska o charakterze majątkowym. Bynajmniej nie oznacza ona rozdzielności majątkowej, a może oznaczać zupełnie różne ustalenie naszych praw do majątku. W intercyzie możemy zawrzeć zapisy włączające pewne elementy majątku osobistego do majątku wspólnego. Możemy także wyłączyć pewne rzeczy wspólne i uznać, że od dziś będą majątkiem osobistym. Wolno nam też ustalić, że każda ze stron ma własny majątek i nic nie jest wspólne lub uzgodnić zapisy dotyczące wyrównania majątków osobistych. Ten ostatni zapis jest korzystny w przypadku ewentualnego rozstania. Ta ze stron, która dorobi się mniejszego majątku, będzie mogła wystąpić o jego wyrównanie do takiej samej kwoty, jaką dysponuje partner. Wariantów jest sporo i warto świadomie podjąć decyzję dotyczącą finansów rodzinnych.

Najpopularniejsza forma –  rozdzielność majątkowa.

Powszechną formą jest zawieranie intercyzy dotyczącej rozdzielności majątkowej. Najczęściej decyzja ta podyktowana jest sytuacją, w której jedno z małżonków prowadzi własna działalność gospodarczą i nie chce, aby partner ponosił jakiekolwiek konsekwencje w razie niepowodzenia. Taką umowę można zawrzeć także już po zawarciu małżeństwa, tylko wówczas jest umową majątkowej rozdzielności. Faktycznie jest ona dobrą ochroną uniknięcia odpowiedzialności za długi małżonka, ale pod pewnymi warunkami. Pierwszy z nich jest taki, że długi te muszą powstać już po zawarciu umowy. Drugi taki, że wierzyciel musi mieć świadomość, że taka umowa istnieje.

Podatki i dziedziczenie

Rozdzielność to rozdzielność, a więc od momentu podpisania umowy, każde z małżonków odrębnie rozlicza się z podatków osobno. Nie ma więc możliwości ewentualnego uniknięcia wpadania w wyższe progi podatkowe. Za to nie umowa nie ma żadnego wpływu na dziedziczenie po zmarłym małżonku, bo jest to umowa cywilna, która działa wyłącznie za życia. Na temat podatków pisze również strona biznesforum.pl